Jesteśmy odpowiedzialni za Słowo Boże
Jeden z poetów napisał kiedyś zdanie, które zwłaszcza w naszych czasach nabiera niezwyczajnego charakteru. Brzmi ono tak: Słowo Boże to okruchy czasu rozrzucone po wszystkich kątach istnienia. I rzeczywiście jest tak, że Słowo Boże, które słyszy każdy z nas, z największą mocą i siłą tworzy i formuje nasze życie i wszystko, co do niego należy.
Czymże jest to Słowo skierowane przez Boga do ludzi wszystkich czasów, jeśli nie samym Życiem – Jezusem Chrystusem? To właśnie Słowo jest wezwaniem i wyzwaniem, wobec którego zachowanie postawy obojętności jest niemożliwe. To wezwanie Boże, które stało się ciałem w Chrystusie – Słowie, jest wymagające. To wydarzenie dotyczy nas wszystkich i domaga się od nas odpowiedzi, która nie może być zdawkowa, bo tylko pełna wiary, nadziei i miłości.
Raz usłyszawszy Boże wezwanie nie możemy, być podobni do kogoś kto usłyszał Słowa wezwania – usłyszał Chrystusa, a mimo to pozostał na swoim miejscu, cokolwiek by to miejsce oznaczało. Konsekwencją przyjęcia Słowa Bożego jest odpowiedź na Nie, czyniąc to Słowo swoim, co oznacza upojenie się Nim, aż do zapomnienia o własnym „ego”. Szczytem takiego przyjęcia Bożego Słowa jest przebóstwiająca łaska, której Stwórca nam udziela.
Właśnie dlatego, tak bardzo prawdziwie brzmią w tym kontekście słowa bogami jesteście. Gdy my tak pragniemy „utożsamić” się z Bogiem, lub raczej gdy On nieustannie „utożsamia” się z nami, to wyrzekamy się prawa do samych siebie i pełni miłości przyjmujemy to, co Bóg do nas mówi – przyjmujemy Boga samego.
Jednak to nie jest jeszcze cała odpowiedź na wezwanie naszego Boga. Nie wystarczy bowiem Słowo Boże uczynić swoim, lecz będąc konsekwentnym w miłości, należy to Słowo tzn. samego Chrystusa ogłosić wszystkim ludziom. Głosić całym sobą i swoją postawą; czynem, ale i słowem.
Głosząc Dobrą Nowinę o Zbawicielu innym ludziom, odpowiadamy Bogu na Jego wezwanie. Tak właśnie będąc odpowiedzialnym za Słowo Boże jesteśmy odpowiedzialni za zbawienie ludzi, wśród których żyjemy i do których jesteśmy posłani.
Na końcu czasów Bóg zapyta nas o naszą odpowiedź, która jest odpowiedzialnością. Zapyta o odpowiedzialność, która wymaga odpowiedzi. Pamiętajmy jednak, że wtedy już nic nie będziemy mogli dodać do tego, co czynimy i mówimy teraz.