Co to jest eschatologia?
W czasie Wielkiego Postu wielu katolików modli się nabożeństwem Drogi Krzyżowej czy Gorzkich Żali. Uczestniczący w nich wierni uświadamiają sobie, że każdy człowiek doświadczy niezgłębionej tajemnicy śmierci swojego ciała. Nawet Jezus Chrystus umarł a Jego ciało zostało złożone do grobu. Okres Wielkiego Postu pomaga nam dziękować Stwórcy za dar doczesnego życia a jednocześnie kieruje naszą uwagę na to życie, którego doświadczymy w wieczności. Teologia katolicka rozważa więc m.in. takie zagadnienia jak śmierć, zmartwychwstanie, powtórne przyjście Chrystusa, czyściec, piekło, niebo… Rozważania dotyczące w/w spraw mieszczą się w dziedzinie teologii, która nosi nazwę eschatologia.
Źródłem dla tej nazwy są dwa greckie słowa: „eschatos” – „ostatni” (lub „ta eschata” – „rzeczy ostatnie”) oraz „logos” – „nauka”. Eschatologia jest więc nauką o „rzeczach ostatecznych”. Słowo „rzeczy” może nas jednak wprowadzać w błąd, bowiem w gruncie rzeczy teologia nie jest nauką o „rzeczach”, ale o relacji Boga do człowieka i człowieka do Boga. Nie chodzi o „rzeczy” lecz o osoby. Również w tej dziedzinie teologii, jaką jest eschatologia, chodzi o prymat osoby nad rzeczą. Liczy się przede wszystkim więź osoby ludzkiej z Bogiem, dzięki której kres doczesnego życia człowieka jest również przejściem do wiecznego życia w Zmartwychwstaniu.
Eschatologia mówi więc przede wszystkim o nadziei; o tym, że tymczasowość naszego życia na ziemi, zmieni się w pełnię szczęśliwego życia bez końca w niebie. Tematyka związana ze śmiercią, zbawieniem i potępieniem nie jest zatem powodem do strachu przed Bogiem. Rozważania nad ostatecznym losem człowieka nie tyle są gałęzią teologii, lecz całe obecne istnienie istoty ludzkiej skierowują ku szczęśliwej przyszłości. Nieporozumieniem jest myślenie np. o Sądzie Ostatecznym jak o horrorze, w którym pełno jest płomieni ognia i kościotrupów. Warto zrozumieć, że eschatologia zajmuje się z jednej strony refleksją nad pełnym i wiecznym zjednoczeniem człowieka z Bogiem – Źródłem życia i miłości (niebo), a z drugiej strony, możliwością takiego odejścia obdarzonego wolnością człowieka od Boga, że rozciągnie się ono na wieczność (piekło).
Ani Biblia, ani teologowie nie przedstawiają wystarczająco wiele informacji, aby można było choć zarysować przyszłe życie po śmierci. Wypełnienie czasów jest tajemnicą zarezerwowaną przez Ojca; tajemnicą nieobjawioną ludzkości. Na podstawie skromnych danych biblijnych, teologowie snują jednak rozważania na temat uwieńczenia ziemskiej historii zbawienia człowieka. Moim zdaniem, bardzo interesującą refleksję umieścił w jednym ze swoich dzieł Hans Urs von Balthasar, który śmierć człowieka i jego dalszą przyszłość ujmuje nie w kategoriach rzeczy, lecz właśnie jako międzyosobowe spotkanie człowieka z Bogiem. Napisał tak: „[Bóg] jest niebem jako zdobyty [przez człowieka], piekłem jako utracony, sądem jako egzaminujący, czyśćcem jako oczyszczający. On jest Tym, w którym to, co przemijające umiera i Tym, przez którego, ku któremu i w którym to, co przemijające — zmartwychwstaje. Ale jest On w tym wszystkim Kimś, kto się oddał całkowicie doczesnemu światu w swoim Synu Jezusie Chrystusie, który jest widzialnością Boga i tym samym wcielonym uosobieniem »ostatniej rzeczy«”. Cytowany teolog naucza, że wszechmocna miłość Boga objawiona w Jezusie Chrystusie jest po stronie człowieka; że Bóg pragnie zbawienia człowieka. Jednak człowiek jest zdolny odrzucić Jego Miłość i może nie chcieć wiecznego przebywania z Bogiem… Wtedy człowiek sam dokonuje wyboru i sam się kieruje w stronę piekła. Na Święta Paschalne życzę nam, aby to Bóg był naszą »ostatnią rzeczą«.